Porażka w Radziejowie znacznie skomplikowała piłkarzom Szubinianki drogę awansu do IV ligi. Teraz, wszystko nie tylko będzie zależało od podopiecznych trenera Wiesława Stepczyńskiego.
W Radziejowie zapowiadał się najciekawszy mecz tej kolejki. W końcu zmierzyły się ze sobą trzecia z czwartą drużyną przed tą serią gier w ligowej tabeli, a różnica punktowa między zespołami z Radziejowa i Szubina wynosiła zaledwie dwa punkty. Po niedzielnym pojedynku, podopieczni Jacka Gawinieckiego powiększyli swoją przewagę do pięciu oczek.
V liga, grupa II, klasa okręgowa - sezon 2014/2015 - 23. kolejka - 3.05.2015 r.
START RADZIEJÓW - SZUBINIANKA SZUBIN 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Łukasz Kardasz 43., 2:0 Michał Machowski 50. - samobójcza, 2:1 Dariusz Chojnacki 87.
Widzów: 150.
START (trener Gawiniecki): Adamkiewicz - R. Lewandowski, D. Kardasz, Markowski, Świątkowski - Ł. Kardasz, Owedyk (90+1. K. Lewandowski), Roszak - Konwent (46. Słomczewski), Fijałkowski, K. Lewandowski (90+2. Świerski).
Żółte kartki: Owedyk, 20. - faul, Ł. Kardasz, 49. - faul.
SZUBINIANKA (trener Stepczyński): Kobylarz - D. Bogusz, A. Bogusz, Dariusz Chojnacki, Woźniak - Paszkiet (46. Machowski), M. Wiśniewski, Staszak, Klimowicz, Cegiełka - Wesołek.
Sędziował: Karol Kobędza (Toruń), asystenci: Lanckowski, Rogowski.
Szubinianie przystąpili do meczu ze Startem bez kilku podstawowych zawodników, m.in. Dominika Krawczyka, Kamila Zajdlewicza oraz Roberta Jurka. W bramce zagrał Karol Kobylarz, zaś do składu po dłuższej absencji powrócił Dariusz Chojnacki. Pewnym zaskoczeniem było za to wystawienie tylko na ławce rezerwowych Michała Machowskiego. Jednak to właśnie gospodarze byli skuteczniejsi, głównie dzięki stałym fragmentom gry. Tuż przed przerwą, piłkę do siatki Kobylarza skierował Łukasz Kardasz (dobijając strzał Roszaka, który trafił w słupek), zaś chwilę po przerwie, gdy z rzutu rożnego dośrodkował Roszak, do własnej bramki trafił Machowski. Szubinian stać było na trafienie dopiero w samej końcówce, gdy zagranie Machowskiego wykorzystał Chojnacki. Już w doliczonym czasie gry, bliski doprowadzenia do remisu był Woźniak, ale z dystansu uderzył minimalnie niecelnie.
To był dobry, twardy mecz z obu stron, ale gospodarze byli skuteczniejsi od nas. Szkoda na pewno akcji w końcówce, gdzie Dawid Woźniak uderzył minimalnie niecelnie - relacjonuje trener Stepczyński. Zdaje sobie jednak sprawę, że sytuacja jego zespołu znacznie się skomplikowała. - Zostało siedem spotkań do końca ligi, teraz musimy zacząć punktować, żeby nie wypaść z gry o awans - dodaje.
Już w najbliższą sobotę, do Szubina przyjedzie Mień Lipno (17.00), która w tym sezonie spisuje się znacznie poniżej oczekiwań.